Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Droga (już) bez wyboru [+16]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Obyczajowe/Psychologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madd19
Obserwator



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:28, 06 Maj 2010    Temat postu: Droga (już) bez wyboru [+16]

Słowa na wstęp: Po 1. Żeby nie było: TO NIE JA JESTEM TAK JAKBY GŁÓWNĄ BOHATERKĄ (nie... ja jestem "sąsiadką"). Po 2. Nikt się nie zabił. Ale do frag z urodzinami jest to prawda. Po 3. eee chyba nie ma 3.

<i>Jesteśmy w niewielkim mieście. W pewnym gimnazjum. Zaglądamy przez okno do środka. Uczniowie jednej z klas sumiennie skrobią w zeszytach. Na pozór normalna klasa. Zwykli uczniowie, ze zwykłymi, małymi problemami. Tak myślicie? W takim razie jesteście w błędzie.
Przyjrzyjcie się tej brunetce z grubymi warkoczami w drugiej ławce. Na pozór normalna, może ciut dziwna. Ale raczej nie wygląda na osobę, która miałaby myśli samobójcze, prawda?</i>
Dziewczyna ma okrągłą twarz, śmieszną posturę ciała, a na nosie okulary, które powiększają jej brązowe oczy. Obok niej siedzi druga brunetka. Jej sąsiadka z bloku. Według tej pierwszej, jest ona jej najlepszą przyjaciółką. Według tej drugiej się nie przyjaźnią, tylko chodzą razem do szkoły. Nie gadają w szkole, czasem tylko wymienią parę zdań w drodze na lekcje albo przez komunikator internetowy.
Przerwy. Na nich okularnica siedzi pod ścianą obserwując jak jej klasa stoi w paro osobowych grupkach, rozstawiona po korytarzu. Na nią nikt nie zwraca uwagi. Tak, jakby nie istniała. Tak jest i w szkole, tak jest i w domu. Jeśli już ktoś zaszczyci ją spojrzeniem, jest wyśmiewana, poniżana. W szkole, za to, że jest dewotką. W domu natomiast za to, że jest... <i>sobą</i>.
Przez całe ferie budziła się w nocy słysząc jeden nawołujący ją głos. Głos namawiający do zabicia się. Podpowiadał jej, że jest niewartościowa, że swoim byciem, uprzykrza tylko życie innym. Ten głos, te myśli, podpowiadały jej nawet jak to zrobić. W końcu zaczęła mieć tego dość. Podzieliła się z koleżanką swoimi odczuciami. Było to na Gadu – Gadu. Po północy. Mówiła jej o swoich snach, w których ginie. Gdzie pojawiają się czaszki i nagie kości. Zastanawiała się głośno jak się tych głosów, koszmarów pozbyć. Jedynym, najłatwiejszym i najlepszym dla niej wyjściem była śmierć. Tak. To by było dobre. Skaczesz z balkonu, lecisz jak ptak... a potem... spadasz... uderzasz głową o ziemię... twój mózg rozbryzguje się na miliony kawałeczków. Na krwawą miazgę. Och, czy to nie wygląda wspaniale? Przecież i tak nikt nie będzie za nią tęsknił.
„Nie, proszę! Nie rób tego!” - nawoływała koleżanka.
Przez parę dni dziewczyna borykała się z myślami. Potem odłożyła myśli. Na jakiś czas. W głowie ułożyła już plan. Plan, by zabić się w dniu, w godzinę swoich urodzin. Miałaby wtedy równo piętnaście lat.
Kiedy przyszedł marzec, ona myślała o cięciu się. Kiedy babcia zdzieliła ją po twarzy, ta pomyślała tylko o żyletce. O chwyceniu za ostrze. Leżeniu w kałuży krwi. Winna czerwień otaczająca jej blade ciało...
W końcu nadszedł dzień jej urodzin. Nie robiła przyjęcia, nie cieszyła się. Była jakaś nieobecna. Wciąż żyła w czarnych, krwawych myślach, mimo iż w szkole udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Rano, gdy jej rodzice poszli do pracy, ona poszła do łazienki. Oparła ręce na umywalce i spojrzała w lustro. Zobaczyła brzydką dziewczynę z wielkimi, wyłupiastymi oczami, pryszczatą cerą i pulchnymi policzkami. Och, jak bardzo zakłamane było jej wyobrażenie o sobie!
Usiadła na kafelkach, opierając głowę o wannę. Z szafki wyciągnęła ręcznik i żyletkę. Małą ściereczkę włożyła do ust, by zaciskać na niej zęby i nie krzyczeć z bólu. Chwyciła żyletkę i ostrzem przejechała po przedramieniu. Krew zaczęła się sączyć, a dziewczyna jej nie tamowała. Z łzami w oczach patrzyła jak biały ręcznik nasącza się krwistoczerwoną cieczą. Jeszcze chwila... jeszcze chwileczka i nie będzie czuła tego bólu! Gdyby przemyślała to wcześniej... może wzięła by coś, co spowodowało by, że krew wypłynęła by szybciej... Drżącą ręką chwyciła ponownie za ostrze i pogłębiła ranę. Ból był nie do zniesienia, jednak ona dzielnie go wytrzymywała czekając na odejście z tego świata.
Następnego dnia w szkole, kiedy klasie oznajmiono, że dziewczyna nie żyje, że popełniła samobójstwo, cała klasa przeżyła szok. Może nie darzyli ją sympatią, może się z niej naśmiewali, kpili... Jednak była częścią klasy. Bez niej było pusto. Bez niej było... dziwnie. Świadomość, że mogła to zrobić przez nich działała na ich sumienie i była smutna. Żałowali, że nie traktowali jej inaczej. A sąsiadka? Sąsiadka była najbardziej załamana. Była przekonana, że mogłaby jej pomóc. Gdyby tylko coś zrobiła! Tylko co? Przecież tamta jej nie słuchała. Nie poszła do psychologa, czy kogoś. Jednak czuła się winna. Gdyby powiedziała komuś dorosłemu, może ten umiałby jej pomóc...
<i>Dziewczyna... <u>samobójczyni</u>... słuchała tego, co się działo odchodząc. Wszystko działo się w jej głowie niczym sen. Zrozumiała wtedy, że gdyby obrała inną drogę, gdyby poszukała pomocy... może byłaby szczęśliwa... Może mogłaby żyć inaczej... normalniej... Jednak dla niej było już za późno...</i>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madd19 dnia Czw 0:29, 06 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blueberry
Fanatyk



Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z owond.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:57, 06 Maj 2010    Temat postu:

Powiem Ci, że nie jest tym razem źle
Dobra, zacznę od paru drobiazgowych błędów (tak jakby co, to wymieniam je po to, żebys to poprawiła, jeśli to zauważysz i uznasz, za słuszne)

Cytat:
Jesteśmy w niewielkim mieście. W pewnym gimnazjum.

Nawołuję cierpliwie do używania przecinków. Krótkie zdania na wstęp - to nie pasuje.Poza tym, wg, mnie fajniej by było, gdybyś rozbudowała to miasto. Opisała trochę okolicę. Zrobiła tak, że idziemy wąską uliczką, zza rogu wyłania się szary budynek szkoły, tablica "gimnazjum", no wiesz.

Cytat:
Ale raczej nie wygląda na osobę, która miałaby myśli samobójcze, prawda?

Tu nie pasuje określenie "myśli samobójcze". Takie to wtedy jakieś...przejaskrawione. Aż groteskowe. L:epiej by brzmiało coś w deseń "która chciałaby pozbawić się życia" albo "która chciałaby się zabić" (ten zwrot potem występuje w innym akapicie, więc nie liczy sie jako powtórzenie)

Cytat:
Nie gadają w szkole, czasem tylko wymięnią parę zdań w drodze na lekcje albo przez komunikator internetowy.

Spójrz na to ostatnie. "Komunikator internetowy". Znowu takie przejaskrawienie. Ucięłabym w ogóle ten komunikator, albo ewentualjnie zamieniłabym na "albo wirtualnie", na przykład.

Cytat:
w paro osobowych

Ort. "Paroosobowych", razem

Cytat:
Tak, jakby nie istniała. Tak jest i w szkole, tak jest i w domu.

Każde pojedynczo zdanie jest dobre, ale razem nie pasuje. Tak, tak, tak. Zwróć uwagę. Ale to można łatwo poprawić, wystarczy wyciąć dwa "tak" i zostawić "Jakby nie istniała. Tak jest i w szkole, i w domu."

Cytat:
Przez całe ferie budziła się w nocy słysząc jeden nawołujący ją głos. Głos namawiający do zabicia się. Podpowiadał jej, że jest niewartościowa, że swoim byciem, uprzykrza tylko życie innym. Ten głos, te myśli, podpowiadały jej nawet jak to zrobić.

Dwa głosy ok, trzy to już tłum Ponadto, nie "niewartościowa" tylko "bezwartościowa", i dalej powinno być "że swoim BYTEM uprzykrza tylko życie innym" /nie byciem, no i bez jednego, zbędnego przecinka/ I zgrzyta przy "Głos namawiający do zabicia się".

Cytat:
Było to na Gadu-Gadu.

Oj, oj, oj, oj!!!! Zgrzyta, zgrzyta, pisk, pisk, piiiiiiiiiisk!

Cytat:
Mówiła jej o swoich snach, w których ginie. Gdzie pojawiają się czaszki i nagie kości.

Znowu, krótkie zdanka. Rób zdania złóżone, z przecinkiem, no ;D

Cytat:
borykała sie z myślami. Potem odłożyła myśli.

Po 1., powtórzenie. Po drugie, boryka się z problemami, nie z myślami. No i myśli to nie przedmiot, nie da się ich złapać i przemieścić. Więc tak: z tym pierwszym to sama nie wiem co zrobić, a z drugim no to "odsunęła od siebie myśli".

Cytat:
Kiedy przyszedł marzec, ona myślała o cięciu się.

Nie, nie, NIE, pisk, pisk, oj, oj!! Zmodyfikuj, BŁAGAM, drugą część zdania. Np. "Przyszedł marzec. Senne, deszczowe popołudnia spędzała myśląc o tym, by sobie ulżyć. By się pociąć."

Cytat:
Winna czerwień

Wiem, o co ci chodziło, i to ładnie pasuje, tyle, że skojarzyło mi sie z tym, że ta czerwień jest WINNA, a nie w kolorze wina x) ale tym się akurat nie przejmuj.

Cytat:
Och, jak bardzo zakłamane było jej wyobrażenie o sobie!

Po zdaniu tego typu następuje rozwinięcie. Rozb.

Cytat:
Małą ściereczkę włożyła do ust, by zaciskać na niej zęby i nie krzyczeć z bólu.

Firstly, "i zacisnęła na niej zęby, by nie krzyczeć z bólu", po drugie tu już nie gramatycznie; mianowicie sam opis sytuacji. Podczas cięcia się, to nie boli. Adrenalina, jaką się czuje powoduje to, że się tego nie czuje. Wbijasz ostrze, i nic - czujesz tylklo ulgę, leci krew. Nic nie boli xD No i jeszcze jedno. Nie zabiłaby się po prostu się ciąć. Chyba, że by przecięła żyły, a to w sumie i tak trudno. No, chyba, że przecięła żyły, i potem nikt do niej długo nie wchodził, no to się dziewczyna wykrwawiła. Ale bez przeciecia żyły nic by z niej praktycznie nie wypłynęło.

Cytat:
Nie poszła do psychologa, czy kogoś.

Oj, oj, pisk, pisk. "Nie poszła do psychologa, nie poprosiła nikogo o pomoc..."

Cytat:
Dziewczyna...samobójczyni...słuchała tego, co się działo odchodząc.

Odchodząc słuchała, nie słuchała odchodząc x) no i mogłaś sobie darować tą "samobójczynie". Nie pasa.

Teraz, uwaga, fabuła! Powiem Ci, że nie jest źle Jest nawet całkiem, całkiem nieźle. Moją ulubioną metodą oceniania, za fabułę masz 4 z plusikiem Wink Jak narazie Twoje najlepsze "dzieło".

Cytat:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Fanatyk



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świat.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:11, 12 Maj 2010    Temat postu:

Tak, Blue wypisała błędy, radzę posłuchać. Smile
A ode mnie usłyszysz mniej więcej to samo. Jest dobrze, ale może być lepiej. Smile
Pisz dalej, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Na razie u mnie masz +/- czyli nic wiadomego.
Weny,
Sonny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Obyczajowe/Psychologiczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin