Nowości kinowe.

shige

Porozmawiajmy o tych filmach, które oglądaliście w kinach, w przeciągu ostatnich paru miesięcy. Które filmy was rozczarowały, które zafascynowały.

Najlepszym filmem, bez dwóch zdań, były Bękarty Wojny. Totalnie obłędne! Mówcie co chcecie - ten film jest niesamowity. Duża dawka humoru, fantazji, gry aktorskiej na wysokim poziomie i tej miny Brada x)

Najgorszym filmem był zaś Dystrykt 9. Nigdy nie miałam tak, że chciałam wyjść w środku seansu, bo tak się nudziłam (pomijając Czesia).

Wrogowie publiczni byli całkiem znośni. Może dlatego, że Johnny grał główną rolę. Jednakże jego postać bardzo mnie zauroczyła, to mężczyzna, którego chyba każda by chciała mieć - silny, stanowczy, męski... seksowny.

Nie wiem kiedy to leciało, ale byłam tydzień temu na ENEMEFie, i szły Egzorcyzmy Dorothy Mills, które również przyjęłam z aprobatą. Mniej masakry, więcej fabuły. Mimo, że może ta była nieco oklepana - oglądało się przyjemnie. Na kolana powaliła mnie odtwórczyni głównej roli: swoją grą aktorską i nieziemską urodą.
Grali również m. in. Zapowiedź z Nicolasem Cage'm. Bardzo podobał mi sie ten film, bardzo. Może ci kosmici i końcówka psuły cały obraz, ale staram się na to patrzeć z przymrużeniem oka.

Jak mi się coś przypomni to dopiszę Smile

Blueberry

To ja się na temat rzucę z moją nową miłością xD
Avatar.
Każdy kto nie oglądał, po opisie stwierdzi, że nudny i nieciekawy, do tego "to kiepskie 3D..."
Nic bardziej mylnego.
Mimo z pozoru dość płytkiej fabuły, wcale taka ona nie jest. Przedstawia wiele konfliktów...np. człowieczeństwo. Oczywiście zapewne osoba, która nie oglądała filmu nic nie pojmuje

Podczas oglądania powstaje niesamowity nastrój, aż się czuje, jakby się tam było...po raz pierwszy podczas oglądania filmu doświadczyłam czegoś lepszego niż emocje "książkowe". Po 3 godzinach (! i ani sekundy nie żałuję!) filmu dobre 10 minut siedziałam i nie mogłam się otrząsnąć - nie mówiąc już o tym, że w wielu momentach po prostu łzy leciały mi strumieniami.
Wywołuje niezwykłe emocje. Pokazuje ludzką głupotę. Obrzydza świadomość tego, że jest się człowiekiem.
Niesamowity. Doskonały.
W pierwszych minutach, jak po prostu to wszystko WIDZIAŁAM, to...normalnie kopara na dół i nie mogłam się otrząsnąć. Cameron zrobił cudo. Inaczej tego opisać nie umiem.

Gehenn

Ostatnio obejrzane:
Byłam wczoraj w kinie na filmie polskiej produkcji, Pikselach. Widziałam zwiastun ostatnio i mnie bardzo zainteresował. Poszłam do kina nastawiona na dość słabą polską komedię, bo recenzje nie były najlepsze, chociaż też nie krytykowały bardzo. Na sali oprócz mnie były cztery osoby: moja rodzicielka i troje nieznanych mi ludzi. Seans miał więc przebiec bez zakłóceń i tak właśnie się stało. Było przyjemnie, a film mnie pozytywnie zaskoczył. Pomimo przekombinowanych efektów specjalnych w przejściach między historiami (obraz składał się z czterech przeplatających ze sobą historii, których łącznikiem była komórka, która ma być niejakim symbolem cywilizacji, naszych czasów), wszystko było bardzo ładnie pokazane. Film ukazywał dobre i złe strony Polaków, a sama produkcja była słodko-gorzka, jak większość europejskich. Niemniej jednak patent z historiami mnie kupił, poza tym oryginalne to były opowieści i dużo rzeczy pokazywały. Zwrócił moją uwagę fragment homoseksualny, który nie był wcale wylansowany i wepchnięty na siłę w celu szerzenia tolerancji - wręcz przeciwnie, zlewał się z tłem, nie był jaskrawy, a matowy, miał pokazać, że to, co widzimy, powinno być normalne. Bardzo mi się to podobało. Zauważyłam, że w kinie nadeszła właśnie taka era - oswajanie się z homoseksualizmem skończone, teraz należy przekonać ludzi, że to całkowicie normalne (pomijając fakt, że, chcąc nie chcąc, nienaturalne) i nie powinno się na to zwracać uwagi. Film rewelacyjny, oceniłam na 9/10. Aktorsko cudny. Dużo humoru sytuacyjnego i satyry. Myślę, że do kina iść warto.

Kilka dni temu obejrzałam również I love you, Philip Morris oraz Człowieka, który gapił się na kozy. Oba bardzo mi się podobały. Pierwszy traktował o geju, który był genialnym oszustem, działającym nielegalnie w Ameryce przez wiele lat, i jego partnerze, Philipie Morrisie. Bardzo przyjemna historia. Nie dla ludzi, którzy są homofobami, niestety. Wszystkich innych namawiam, żeby poszli do kina. Ten drugi obraz wydał mi się trochę gorszy od pierwszego, ale nadal uważam, że jest świetny. Historia bardzo nieprawdopodobna, ale, głównie dzięki scenariuszowi i genialnym aktorom, prześmieszna i nadająca się na zabawienie niejednego widza w piątkowy wieczór. Również polecam.

Blueberry

Mam ochotę pójść do kina na parę filmów. Ale.
Nie lubię trwonić kasy. Dlatego, jako że uważam że to jest w temacie, to się spytam.
Chodzi mi o filmy Koszmar z ulicy wiązów, Grubasy, Wybuchowa para, Shrek Forever oraz Predators. Czy ktoś stąd te filmy oglądał i może mi powiedzieć, czy warto wydawać 13 zł, czy też niekoniecznie, poczekać aż skończą grać w kinach i wiadomocozrobić?

Goosssia

Oglądałam Koszmar z ulicy wiązów... i prawdę powiedziawszy mi ten film podobał się 7/10... niektóre momenty były bardzo fajne Smile

np, początek filmu Smile

co do reszty filmow się nie udzielam, bo nie oglądałam Smile

Blueberry

A oglądałaś pierwszą wersję? Jeśli tak, to która lepsza?
Oryginału nie oglądałam, stąd moje pytanie. Chcę oglądnąć lepsze

Goosssia

niestety ale nie oglądałam, więc nie mogę porównać... przykro mi Sad

Blueberry

'Sala Samobójców' - czy jest ktokolwiek, kto NIE poleca? Wciąż słyszę, że arcydzieło, ale się waham, bo jakieś toporne animowanki mi mijały...a ja żeby pójść do kina potrzebuję pewności, że warto xD no więc, czy ktokolwiek odradza?

Sonea

Idź. Jeżeli masz mocne nerwy i odpowiednią psychikę, idź. Ja, szczerze powiedziawszy, dobre 5 minut po skończeniu filmu siedziałam jak wryta. Dotarła do mnie masa informacji, masa faktów, które na co dzień po prostu pomijałam w swojej głowie. Nie interesowały mnie.
Na pewno się nie pośmiejesz. Nie ma momentów do śmiechu. Może jedynie kilka dobrych tekstów, które wywołują cień uśmiechu na twarzy. Problem poważny, tak jak poważny film, pomimo tych 'animacji' o których wspominasz.
Także, wątpię, by ktoś odradziłby Tobie ten film, aczkolwiek, nie wiem, czy poszłabym na niego drugi raz. Smile

)

Blueberry

No wiesz, mnie wbiło w fotel po avatarze <hahaha> ale to ze zgoła innych powodów xD
Cóż...no to chyba nie mam wyjścia Wink

co prawda do kina się ruszam raz na ruski rok, ale chyba na to warto.
Ciekawa okropnie jestem 'Niepokonanych'. Raz: Colin Farrell, dwa: reżyser 'Truman show' który jest genialny, trzy: fabuła...ciekawi mnie przedstawienie historii naszych ziem przez amerykanów. Są sprzeczne opinie, jedni polecają, inni mówią że dno, ale w sumie to tylko opinie z netu, a nie kogoś, kogo znam Wink