Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

...po prostu przyjaciele... Cz3

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Erotyczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy opowiadanie ci się podobało?
Tak
50%
 50%  [ 1 ]
Nie
50%
 50%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
AkFa
Gość



Dołączył: 26 Sie 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: UTTOXETER
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:54, 10 Wrz 2011    Temat postu: ...po prostu przyjaciele... Cz3

***

–BJ?
–Hm? – Mężczyzna wziął mydło i lekko namydlał smukłą linie pleców Tonego. On na serio musi przytyć. Dało się policzyć wszystkie żebra. I BJ czuł się jakoś winny z tego powodu. Tony odchrząknął wyrywając go z zamyślenia.
– Cczy…my? Teraz… no wiesz…
–Jesteśmy razem, tak? – Śliskie dłonie przesunęły się na dość gwałtownie unoszącą się i opadającą pierś Tonego. Serce niemal kołatało o wnętrze jego dłoni. BJ pocałował kark Tonego i pociągnął na swoją pierś. Tony skinął głową patrząc w dół. Woda z prysznica opływała ich ciała jak lśniąca kurtyna. – Tak kochanie. Jesteśmy razem. Parą czy jakkolwiek chcesz, aby to się nazywało.
Mały uśmiech wypłynął na bladą twarz Tonego, ale jego oczy nadal były niespokojne, kiedy spojrzał na BJ’a przez ramię. Był jakieś pięć czy sześć centymetrów wyższy.
–Tak po prostu? Jesteś pewien? To nie jest… po prostu ciekawość?
–Baby to jest całe mnóstwo niezaspokojonej jeszcze ciekawości. – Tym razem to BJ wsunął swoją dumnie stojącą erekcję między pośladki Tonego. Mężczyzna zadrżał i lekko wypchnął biodra do tyłu. BJ pocałował jego ramię gładząc jego nagie ciało łagodnie. – Jak długo musiałeś się zastanawiać nad tym czy mnie kochasz?
–Wcale. Kiedy już zrozumiałem, o co chodzi z tym całym zamieszaniem z moimi uczuciami, to wiedziałem, że cię kocham.
–To, dlaczego nie wierzysz, że ja też wiem, co czuję? Czy podejrzewasz, że chcę cię oszukać? Czy to można udać? –BJ znów poruszył biodrami prowokująco. Tony z jękiem odchylił głowę na jego ramię.
–Nie. Ale…
–Ty i to twoje, ale… co chcesz jeszcze wiedzieć?
–Czy to będzie tajemnica? – Wypalił Tony. Musiał, bo jego wszelkie myśli zaczynały koncentrować się tylko na jednym. Jak sprawić, aby BJ go kochał. Namiętnie i mocno.
–Nie mam zamiaru ukrywać tego, że cię kocham. Ani że z tobą jestem Tony. –Twardo stwierdził BJ.– Za jakiego mężczyznę mnie masz? Myślałem, że masz o mnie lepsze zdanie.
–Mam! Przyrzekam… tylko…
–Boisz się. Wiem kochanie. – Delikatnie pocałował policzek młodszego mężczyzny, objął najmocniej jak potrafił i przytulił. – Ale ja się nie boję.
–Jak to możliwe? Nie przejmujesz się, co powiedzą ludzie? Twoja matka i rodzeństwo?
BJ zastanowił się. Niechciał, aby Tony pomyślał, że nie traktuje jego pytań poważnie. Zastanawiał się nad reakcją swojej rodziny. Nie wiedział, jaka będzie. I jakoś to nawet nie miało dla niego znaczenia. Przecież nie mógł zmienić tego, że kochał Tonego. Ani tego, że tak chciał ułożyć sobie życie. Nie zmieniłby tego nawet gdyby mógł. Nie mieć jego byłoby największą i najdotkliwszą stratą w jego życiu. Tony był dla niego tym wszystkim, czym nie mogli być wszyscy jego znajomi, przyjaciele i rodzina. Tony był niezastąpiony.
–Nie Tony. Nie przejmuję się, co powiedzą inni. Tylko ty masz znaczenie. Tylko twoja opinia na mój temat jest ważna.
Widać było jak bardzo Tony się cieszył. Wyraził to najgorętszym pocałunkiem, jaki BJ przeżył w życiu.
–A co jeśli… jeśli to miedzy nami się nie uda? Lub stwierdzisz, że to jednak nie to?
–To dotyczy nas obu. Ty też możesz uznać, że nie chcesz już ze mną być. Możesz nawet zakochać się w kimś innym. Jesteśmy stosunkowo młodzi. Tysiąc rzeczy może się stać. Powstrzymuje cię to przed kochaniem mnie lub przed pragnieniem bycia ze mną?
–Nie! Absolutnie nie. –Tony z rozpaczą spojrzał na BJ’a. Za wszelką cenę pragnął, aby mężczyzna mu uwierzył. BJ uśmiechnął się do niego uspokajająco.
–Masz, więc już odpowiedź na swoje pytania. Czy jeszcze coś cię gnębi baby?– Zapytał pieszczotliwie. Tony rozpromieniał się i uwodzicielsko poruszył biodrami, przypominając BJ’owi i jego dość naglącej potrzebie.
–Tylko jedno mnie gnębi… potrzeba żebyś znalazł się tak głęboko we mnie, że nie znalazłbyś drogi powrotu. –Wysapał, kiedy BJ złapał go za włosy i mocno odchylił głowę do tyłu, eksponując jego długą szyję na deszcz letniej wody i gorących pocałunków. – O ile chcesz, oczywiście… możesz…ee…och…ooo!
BJ ugryzł go lekko w wrażliwe zagłębienie między jego obojczykiem i ramieniem. Tony czuł jak kolana mu się uginają. Tylko silne ramiona go podtrzymywały.
–Myśl o tym stała się moją obsesją.–Przyznał BJ chwytając w garść pulsujący członek Tonego, dumnie pikującego w sufit łazienki. Powolnym ruchem torturując go i podniecając. –Musimy jednak mieć naprawdę dobry lubrykant baby. Nigdy w życiu bym cię nie skrzywdził…
–Och… kochanie. Proszę… potrzebuję cię…desperacko.
BJ zachichotał, ale zacisnął dłoń trochę mocniej. Kciukiem przejeżdżając po czubku raz po raz. Tony trząsł się i wciskał swój ciasny tyłeczek w krocze BJ’a
–Nie czynisz mojego rycerstwa ani trochę łatwiejszym baby.
–Pieprzyć rycerstwo…! I pieprzyć Tonego! Natychmiast! –Tony dąsał się i jęczał. Wpychając członek w dłoń BJ rytmicznie. BJ zachichotał. Wcale by się nie zdziwił gdyby Tony okazał się niezłym spitfirem w łóżku.
Zrobił to, co Tony rano. Polecił oprzeć Tonemu dłonie na kafelkach i pochylić się lekko do przodu. Ujmując swoją pulsującą erekcję w dłoń poszczuł Tonego lekkim dotykiem. Jego przyjaciel jęknął klnąc cicho pod nosem. BJ bardziej zdecydowanie docisnął czubeczek i przesunął nim po perfekcyjnym rowku. Obaj jęknęli. Gorąca lawa zebrała się w brzuchu BJ’a, nie był pewien jak długo jeszcze może ich obu dręczyć. Tony poruszył się próbując nadziać się na niego.
–Tsk, tsk, tsk…nie ładnie baby. Trochę cierpliwości.
–BJ…
–Wiem, ale to by bolało jak jasna cholera. Jeszcze raz tak zrobisz i przestanę się bawić.– BJ złagodził ostre słowa pocałunkiem. – Powiedziałem, że nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy i nie zrobię. Przeczytałem na ten temat sporo. Wiem, co robię. Zaufaj mi.
Tony rzucił mu niedowierzające spojrzenie a BJ wyszczerzył zęby bardzo dumny z siebie. W końcu Tony pochylił się nawet bardziej i oparł czoło o kafelki na ścianie.
BJ rozejrzał się po łazience w poszukiwaniu czegoś, co by mogło zadziałać, jako nawilżacz. W brew pozorom woda się nie nadawała. Musiał się upewnić, że Tony odczuje jak najmniej dyskomfortu przy jego pierwszym razie. Na szafce stał balsam i choć to było marne zastępstwo mogło się nadać puki, co. Przesunął czubkiem jeszcze raz po delikatnym ciele i za karę nacisnął na maleńkie wejście. Długi dreszcz przepłynął przez ciało Tonego.
–To na serio jest bardzo przyjemne. –Wymamrotał. Starając się zwalczyć pokusę i nie nacisnąć mocnej.
–Mhm…poczekaj. Będzie lepiej.
Szybko wyskoczył z pod prysznica po balsam. Chłodny powiew ostudził jego rozpalone zmysły. I dobrze, bo potrzebował jak najwięcej opanowania.
Tony czekał i nawet nie drgnął z miejsca. Zadowolony BJ pocałował jego kark, ramię i przygryzł płatek ucha.
–Dręczysz mnie…– zaprotestował Tony żałośnie, obrócił głowę i porwał BJ’a w namiętny pocałunek.
Starając się jak najdelikatniej, BJ pomasował nawilżonym czubkiem palca małe wejście. Tony wił się i jęczał. Jego głowa znów opadła na ścianę a stopy rozwarły się szerzej. Przedstawiając perfekcyjny widok głodnym oczom BJ’a. Nigdy by nie przypuszczał, ale tak do końca nie był chyba zaskoczony. Mocniej potarł pomarszczoną skórkę. Tony nie stawiał oporu, wręcz zapraszał go do swego ciała. Nie bał się i nie napinał. Niczego przecież nie pragnął bardziej…
Palcami a nawet czubeczkiem penisa BJ wpychał milimetr po milimetrze balsam do wnętrza Tonego. Jego głowa huczała jakby woda prysznica spływała po wnętrzu jego czaszki na nie po ich parujących ciałach. Tak bardzo już chciał być, wewnątrz… ale jeden palec to za mało. Musiał rozciągnąć go mocniej. Kiedy Tony zniecierpliwiony zaprotestował BJ wsunął drugi palec do środka, delikatnie pieszcząc jedwabiste ścianki. Miał ochotę wyć z podniecenia i frustracji. Tony właśnie robił dokładnie to.
–Jeśli się kotku nie pośpieszysz to oszaleję… kochanie!
–Już, już prawie. –Mamrotał BJ zaciskając powieki do bólu. Dość szybkim ruchem, wsunął trzeci palec w nic niepodejrzewającego Tonego. Jego przyjaciel zesztywniał i spiął się. –Hej, hej, hej… nie, nie napinaj się. Oddychaj i odpręż się.
–Próbuję! –Tony wycedził przez zaciśnięte zęby. Wziął głęboki wdech przez nos i wypuścił ustami, powtórzył z większym sukcesem. To nawet nie był ból. Nie taki prawdziwy. To było po prostu uczucie …inwazji. I Tony musiał zadecydować czy do niej dopuści, czy nie. Dłoń BJ’a zaciśnięta na jego penisie przeważyła szale. Odruchowo wpychając jego nadal drastycznie twardy członek w nieziemsko przyjemna sensację. Całkiem zapomniał o tkwiących w nim palcach. Ten moment BJ wykorzystał, aby okręcić palce i przycisnąć jego prostatę. Nogi Tonego ugięły się, kiedy z krzykiem opadł na ścianę. BJ złapał go w pasie i mocno do siebie przytulił.
–Ok? – Wychrypiał BJ.
–Tak. Bardzo, bardzo ok. – Tony pocałował go i wepchnął język do jego gardła. –A teraz masz minutę na to, aby znaleźć się we mnie. – Oświadczył gryząc dolną wargę BJ’a. Nie dostrzegł zdziwionej miny przyjaciela. Tylko, dlatego że pochylił się jeszcze bardziej do przodu i wparł policzkiem o zimne kafelki. Zaraz zwariuje, wybuchnie, oszaleje. Czy BJ tego nie rozumie…?
–Dobrze kochanie, ale jeśli będzie bardzo bolało to masz mi powiedzieć. Słyszysz?
–Tak kochanie, ale wiem, że nie będzie bolało.
BJ chciałby mieć aż tyle wiary w siebie, co najwyraźniej miał w niego jego ukochany. Biorąc wielką ilość balsamu wolno wmasował w go w pośladki Tonego, starając się zrelaksować ich oboje. Później wziął i wepchnął trochę do środka. Z tym nigdy nie było można przesadzić. Sporą też ilość wtarł w swój szaleńczo pulsujący członek. Zimno przyjął niemal z wdzięcznością.
–Gotów baby?
–Od lat…
Nawet nie wiedział jak to się stało a już byli złączeni. Bez pośpiechu i delikatnie, ale wszystko, o czym BJ był w stanie myśleć to miłość i rozkosz zalewająca jego ciało, dusze i umysł. Nie mógł pojąć jak bez tego żył? Jak bez niego żył?
Mizernie…
Teraz jednak aksamit jak pięść zaciskała się na jego członku i drżał z pragnienia, aby posiąść Tonego z całą siłą uczuć targających jego wnętrzem. Nie mógł jednak ryzykować, że zrobi mu krzywdę. Wolno na próbę poruszył się a Tony wyszedł mu naprzeciw. Rytm był w nich. Potrzeba prowadziła ich ciała. Nie mieli jak jej kontrolować. Może nie potrzebowali?
Tony krzyczał bezsensowne słowa a BJ zatopił się w każdym pchnięciu, w każdej odpowiedzi ciała Tonego. Był jak odbiornik, wiedział, kiedy mocniej, kiedy lżej. Kiedy szybciej. W końcu Tony zaciskając pięści na zimnej ścianie płakał jego imię.
–BJ! Kochanie…
Mężczyzna objął go, choć jego kolana same się uginały. Złapał szaleńczo pulsujący członek Tonego w dłoń i połączył pieszczotę wewnątrz i na zewnątrz w jedną ogłupiająca rozkosz.
Tony nie przetrwał. Orgazm wstrząsnął jego ciałem jak marionetką. Silne, długie strzały sięgnęły ściany i poddały się spływającej wodzie. Zaciśnięte mięśnie, na płonącej męskości BJ’a pchnęły go natychmiast w własny orgazm. Sprawiając, że świat na chwilę zniknął i pozostał tylko Tony...

Miesiąc później…

Tony gnał biegiem do drzwi wyjściowych uczelni, ignorując ludzi. Ich spojrzenia, szepty i uśmieszki. Za to nerwowo patrząc na zegarek. Kurczę…
Stał tam gdzie zawsze. Piękny jak zawsze… włosy zawsze rozkosmane. Ciemne okularki kryjące jego oczy. Ramiona zaplecione na muskularnej piersi, plecy oparte o bok samochodu. Długie nogi opięte grzesznie ciasnymi jeansami, skrzyżowane w kostkach. Z powagą słuchał dziewczyn paplących i chichoczących. Mizdrzących się do niego.
Tony musiał nacieszyć oczy…
Blondyna bezczelnie zaczęła głaskać jego pierś i Tony nie mógł już wytrzymać, ruszył w ich kierunku. BJ zsunął okulary i rozsunął nogi, kiedy dostrzegł, że Tony się zbliża. Blondyna zapomniana… z nadąsaną miną spojrzała nienawistnie na przybyłego chłopaka.
Tony wszedł miedzy jego rozstawione kolana. Nie odrywał wzroku od piwnych oczu.
–Co? Tony The Gej? Co to znaczy? Kim jesteście dla siebie? – Dziewczyna niemal wepchnęła się miedzy nich, ale BJ odsunął ją stanowczo. Chwycił dłoń Tonego i ucałował wnętrze zanim odpowiedział;
–Po prostu przyjaciółmi…– drugą ręką wziął za kark przyciągnął, niestawiającego oporu Tonego i wpił się w jego usta. Obaj zapomnieli o całym świecie. A przynajmniej próbowali zignorować niewybredne komentarze dziewczyn. W końcu Tony oderwał się od atłasowej pokusy i spojrzał w ukochane, zamglone teraz oczy.
–…najlepszymi…– wymamrotał całując ponownie BJ’a. Przecież, nie było tak na prawdę powodu, aby sobie odmawiać…

Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Erotyczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin