Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nameless World [B] Rozdział 1 (31.01.2010)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Fantastyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:38, 31 Sty 2010    Temat postu: Nameless World [B] Rozdział 1 (31.01.2010)

Ok, na wstępie mówię, że moje opowiadanie to fantasy. Początkowo miał to być Fan Fick anime i serii gier Sonic the Hedgehog, ale skończyło się na osobnym opowiadaniu. Każda postać została wymyślona przeze mnie(może z wyjątkiem jednej, która jest bardziej częścią mitologii niż fabuły w tamtej serii gier, choć przez jakiś czas występuje, ale ja korzystam tylko z mitologicznej przeszłości tej postaci), wyglądy postaci mają ten sam typ, co postaci z wyżej wymienionego Sonic the Hedgehog, tak więc są to zwierzęta mające kształt ciała zbliżony do ludzkiego, choć są trochę "sknypkowani", że tak to nazwę xD. Poza tym pasuje jeszcze kilka elementów, takich jak parę artefaktów i "form" postaci(dla tych co nie znają Sonica, nie pytajcie, dowiecie się w swoim czasie>D)wszystko, co jest podobne do uniwersum Sonica będę pisał tak, jakbym dzieło kierował wyłącznie do osób, które nie miały z tym żadnego kontaktu także nie martwcie się, jeżeli nawet nie słyszeliście o tym, żadna wiedza z zewnątrz nie będzie wam potrzebna. Dla ułatwienia wam wyobrażenia sobie wyglądów postaci będę wam okresowo zamieszczał obrazy z tymi ważniejszymi(zrobione w specjalnym programie, gdyż nie mam talentu do rysowaniaX"D). Aktualnie napisanych zostało już 40 rozdziałów plus 2 dodatki, wszystkie one znajdują się na blogu [link widoczny dla zalogowanych] ale tym, którzy jeszcze nie mieli z nim styczności, polecam poczekać, gdyż właśnie na potrzeby tego forum przerabiam tak stare rozdziały, aby dało się je czytać(niektóre mają już 2 lata, a przez ten czas mój sposób pisania zmienił się diametralnie)radzę więc poczekać, jeśli chcecie dostać stare rozdziały w przyzwoitej jakości. Aktualnie w ten sposób przerobiony został wyłącznie rozdział pierwszy, który najpierw wstawiam tutaj, gdyż obiecałem to wam już dawno temu ale z racji, że najpierw mi się skasował i musiałem go pisać od nowa, a później byłem zawalony walką o 3 na semestr z histy(a dostałem 4, haha>D). W każdym razie było warto, rozdział jest teraz bodajże 2 razy dłuższy od swego pierwowzoru, dialogi są pisane z sensem, a miejsca akcji doczekały się swoich opisów, akcja jest prowadzona bardziej przyzwoicie. Ciężko pracowałem, żeby wyszło to jak najlepiej i muszę powiedzieć, że jestem z tego całkiem zadowolony. Matko, jak ja się rozpisałem Shocked zawsze jak zaczynam coś wyjaśniać to tak jest, ale to dość specyficzne opowiadanie, więc chyba trzeba było xD. W każdym razie nie zanudzam was dłużej tym przerażająco długim wstępem. Na początku wyżej wspomniane wizerunki bohaterów.

Nameless:

[link widoczny dla zalogowanych]

Neo:

[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz czas na rozdział:


Część 1

Spotkanie


Było ciepłe, letnie popołudnie. Niebo było prawie całkiem czyste, gdzieniegdzie tylko wlokły się niewielkie, puszyste, białe obłoki. W środku lasu znajdowała się bardzo duża, pusta polana, na której stał jednopiętrowy dom jednorodzinny. Był średniej wielkości, wyglądał na bardzo stary. Większa powierzchnia ścian z zewnątrz była przypalona, dach zaczynał się rozpadać. Z wnętrza budynku wyszedł czarny jeż, o czerwonych oczach i kremowym pyszczku, wyglądający na nastolatka. Miał na sobie rękawiczki i buty, które były czarne z turkusowymi elementami. Na kolcach, rękach i nogach miał turkusowe paski, na każdym po jednym. Na kończynach miały one kształt podłużnych trójkątów, na nogach ich podstawy wychodziły z butów na samym przedzie, a ich górne wierzchołki znajdowały się na kolanach, na rękach podstawy wychodziły z rękawiczek na zewnętrznej części ręki, a górne wierzchołki znajdowały się obok łokci. Na kolcach miały one kształt podobny do kropli, zaokrąglona ich część znajdowała się obok twarzy, a zaostrzona dokładnie na końcówkach kolców. Na wysokości klatki piersiowej była dość duża kępa białego futra. W prawej dłoni trzymał stary, ale całkiem solidny pusty koszyk średniej pojemności o półkulistym wgłębieniu. Zamknął oczy, wziął głęboki oddech. Przez chwilę stał w tej pozycji, czując na sobie lekkie podmuchy letniego wiatru. Po chwili otworzył oczy i rozejrzał się. Na polanie nie było nic poza domem, dookoła widać więc było idealnie drzewa, które znajdowały się w dość dużej odległości. Jeż z obojętną miną udał się w pierwszym lepszym kierunku. Po około trzydziestu minutach dotarł do miejsca, z którego nie było widać jego domu, gdyż zasłaniała go gęsto rozmieszczona szata roślinna. Jego koszyk był prawie całkowicie wypełniony jabłkami. Jeż poszedł dalej, aby zebrać ich jeszcze kilka. Chwilę potem bez większego powodu skręcił w prawo. Po paru minutach dalszej wędrówki dotarł na malutką, choć dobrze oświetloną polanę. Zaskoczył go widok nieprzytomnego lisa leżącego na prawym boku na ziemi. Był niebieski, choć na rękach i nogach były białe paski, o takim samym kształcie, jak te z kończyn jeża, miał trzy dość duże, puszyste ogony, w dużej części białe od strony końcówek, białe futro na brzuchu i klatce piersiowej, w takim samym kolorze dość puchaty pyszczek i wewnętrzną część uszu, które w porównaniu do uszu jeża były wielkie. Wyglądał na kilka lat młodszego od niego samego. Jego wyraz twarzy wyrażał lekki ból. Czarno-turkusowy zdawał sobie sprawę, że jest jedyną osobą, jaka go tutaj znajdzie, założył więc koszyk na prawe ramię, wziął lisa na ręce i zaczął z nim iść w kierunku domu. Po dość krótkim czasie byli już na miejscu. Jeż ostrożnie położył lisa przed domem, po czym wszedł z koszykiem do środka. Tuż za poczerniałymi, ale całkiem solidnymi drzwiami znajdował się salon. Jeż przeszedł przez niego dość szybkim krokiem, zerkając tylko na niego przez chwilę obojętnym wzrokiem. Całe pomieszczenie było pokryte grubą warstwą kurzu, ściany było poszarzałe. Poza starą, porozdzieraną w wielu miejscach kanapą było tam kilka mebli, większość z nich częściowo uszkodzonych na różne sposoby. Podszedł do prawego rogu salonu, gdzie znajdowały się białe niegdyś drzwi. Teraz były zakurzone, ale poza tym ich stan był prawie idealny. Jeż otworzył je i wszedł do trochę mniejszego pokoju. Ta część domu też nie była w idealnym stanie, ale znacznie lepszym od salonu. Miejscami było trochę brudu, ale wszystko było w miarę możliwości zadbane, znajdowało się w bardzo dobrym stanie, a kurzu nie było więcej niż w przeciętnym pokoju. Pod lewą i prawą ścianą stało po jednym jednoosobowym łóżku, nad każdym kilka pustych półek. Poza pustą, ciemnobrązową, drewnianą szafą, znajdującą się na prawo od okna, umiejscowionego naprzeciwko drzwi, żadnych mebli nie było. Ściany nie były już całkiem białe, ale były najczystszymi ścianami w domu. Czarny podszedł do lewego łóżka, na którym zwykle spał i położył na nim koszyk, po czym wyjął z niego dwa jabłka i znów wyszedł z domu. Chciał zabrać lisa do środka, ale zobaczył, że ten właśnie podnosi się z ziemi skierowany tyłem do niego.
-Cześć. –rzucił nieśmiało jeż. Lis odwrócił się, patrząc na niego mętnym i jednocześnie zdziwionym wzrokiem.
-Gdzie ja jestem? –spytał. Czarny zrobił dwa kroki w jego stronę. Zobaczył, że niebieski ma żółte oczy.
-Przed moim domem.
-To jest...twój dom? –spytał niebieski z niedowierzaniem, patrząc na stary budynek. Jeż uciekł trochę wzrokiem.
-Przepraszam. –powiedział zawstydzony lis, spuszczając lekko głowę. Czarny uśmiechnął się.
-Nazywam się Nameless, a ty? –spytał jeż.
-Jestem Neo. –odpowiedział lis. W tym momencie zobaczył jabłka, które trzyma czarny, po czym obaj usłyszeli głośne burczenie brzucha. Neo natychmiast się zaczerwienił i zrobił zażenowaną minę. Nameless podał lisowi jabłko, które trzymał w prawej dłoni. Niebieski nie zastanawiając się długo, wziął jabłko od jeża i z zapałem je zjadł. Od razu spojrzał na kolejne. Nameless zauważył to i dał mu je, po czym lis zjadł owoc tak samo szybko, jak poprzedni.
-Mam tego więcej, jeśli chcesz. –powiedział jeż ze zdziwioną miną po sekundzie ciszy.
-Mmm, jeśli mógłbyś. –powiedział dość cicho zawstydzony Neo.
-Chodź. –powiedział trochę weselszy, idąc już w stronę otwartych drzwi. Lis poszedł za nim. Gdy przechodzili przez salon, Neo rozglądał się po całym pomieszczeniu. Był zszokowany jego stanem, nie miał pojęcia jak ktoś może żyć w tak niezbadanym, zakurzonym budynku. Jego rodzina nigdy nie była szczególnie zamożna, ale nastrój, który budził widok zniszczonych mebli, szarych ścian i przytłaczające uczucie duszności wywołane tak wielką ilością kurzu był mu całkowicie obcy. Mimo wszystko nic nie powiedział. Po chwili weszli do mniejszego pokoju. Lisa trochę zdziwił fakt, że jest on aż tak zadbany w porównaniu do poprzedniego pomieszczenia, ale i tak znacznie wolał przebywać tutaj. Od razu zauważył koszyk pełen dużych, soczystych, dojrzałych, czerwonych jabłek. Nie mógł oderwać od nich wzroku. Sięgnął po jedno z nich. Gdy tylko je zjadł, wziął następne. Po jakimś czasie zorientował się, że w koszyku zostały tylko dwa jabłka, a czarny cały czas na niego patrzy. Lis zrobił się czerwony i miał ochotę zapaść się pod ziemię. Jeż był przez chwilę zdezorientowany tym, jak szybko znikły wszystkie owoce, które dzisiaj uzbierał.
-Spokojnie, potem pójdę po więcej. –powiedział uśmiechnięty Nameless, widząc zawstydzoną twarz niebieskiego. Zaproponował mu wyjście na zewnątrz, na co ten chętnie się zgodził. Nadal czuł się tutaj dość nieswojo. Kiedy znów przechodzili przez salon, jeż zauważył, że Neo dziwnie się rozgląda.
-Nie mam tu dla kogo sprzątać. –wytłumaczył się czarny.
-Co z twoimi rodzicami? –spytał lis po chwili zawahania.
-Nie znam ich. –odpowiedział po krótkiej chwili beznamiętnym głosem Nameless. Niebieskiego zamurowało.
-Znaczy, że...mieszkasz tutaj całkiem sam?
-Tak, odkąd pamiętam. –odpowiedział z lekkim westchnieniem, lecz w jego głosie nie było słychać smutku. –Nie wiem, gdzie są moi rodzice. Być może już nie żyją. –
Neo nie wiedział, co ma myśleć. Dotychczas słyszał o sierotach, ale nigdy dotąd nie spotkał nikogo takiego. W najstraszniejszych snach nie wyobrażał sobie, że mógłby stracić rodziców. Nie miał pojęcia, dlaczego jeż mówi o tym z takim spokojem. Czarny znów zaczął iść w stronę wyjścia. Lis poszedł za nim. Poczuł się o wiele lepiej na zewnątrz. Świeże powietrze, przyjemna pogoda i przede wszystkim wyjście z tego ponurego budynku sprawiło, że trochę się rozluźnił. Rozejrzał się po okolicy. Nagle stanął jak wryty.
-Em...coś się stało? –spytał zdziwiony Nameless.
-Gdzie jest mój plecak? –spytał Neo rozglądając się nerwowo.
-Jaki plecak?
-Miałem go wcześniej...
-Nic takiego nie widziałem, kiedy cię zabierałem. –
Lis odwrócił się nagle w stronę jeża z panicznym wzrokiem.
-Gdzie to było?
-Zaprowadzę cię, jeśli chcesz... –odpowiedział czarny, zdezorientowany zachowaniem lisa. Ten przytaknął i obaj zaczęli iść w kierunku drzew.
-Co w ogóle robisz w tym lesie? –spytał Nameless po minucie milczenia.
-Szukałem tu czegoś do jedzenia, bo skończyły mi się zapasy.
-Podróżujesz? –
Lis przytaknął.
-Poszukuję szmaragdów chaosu. –odpowiedział, po czym zrobił taką minę, jakby strzelił jakąś gafę.
-Co to jest? –spytał zaciekawiony jeż.
-Em...chyba nie wolno mi o tym mówić. –odpowiedział zmieszany Neo. Czarny rozejrzał się.
-Chyba nie będę miał komu wygadać. –powiedział.
-Niech będzie. –powiedział niebieski po chwili zawahania. –Legendy mówią, że szmaragdy chaosu to kamienie o tajemniczej i potężnej mocy, a ten, kto zbierze wszystkie siedem będzie mógł dokonywać cudów.
-I masz jakiś w tym plecaku?
-Naprawdę mi wierzysz? –spytał lis zaskoczony reakcją jeża. Spodziewał się, że ten go wyśmieje lub uzna za wariata.
-Czemu miałbym ci nie wierzyć? –spytał Nameless zupełnie nie rozumiejąc pytania jeża.
-Wyszedłeś kiedyś poza ten las? –spytał lekko rozbawiony lis uśmiechając się.
-Nie przypominam sobie. –odpowiedział jeż po chwili zastanowienia. Neo pomimo współczucia dla czarnego odetchnął z ulgą. Skoro Nameless nie wie praktycznie nic o świecie ani o tym, że współcześnie prawie nikt nie wie o szmaragdach chaosu i nie wierzy w prawdziwość legend, rozmowa będzie znacznie łatwiejsza.
-Nie, nie mam jeszcze żadnego. W plecaku są moje rzeczy i bardzo chcę je odzyskać, to wszystko. –powiedział lis lekko zawstydzony, że wcześniej tak się przejął.
-Jak w ogóle planujesz je znaleźć?
-Mam moc, która pozwala mi na wyczuwanie obecności szmaragdów, jeśli jakieś znajdują się w pobliżu.
-Czyli musisz poczekać aż dojdziesz do jakiegoś miejsca, które jest niedaleko od szmaragdu, tak? –
Lis przytaknął.
-Jak długo już tak szukasz? –spytał coraz bardziej zaciekawiony tym wszystkim jeż.
-Myślę, że już jakieś cztery miesiące.
-Musisz pewnie być daleko od domu. –
Neo ponownie przytaknął, teraz jednak robiąc lekko smutną minę. Nameless zauważył, że dotarli już do miejsca, w którym znalazł lisa.
-To tutaj. –powiedział jeż, po czym obaj zaczęli rozglądać się po okolicy.
-Czy to ten? –spytał czarny po jakichś pięciu minutach poszukiwań, trzymając uniesiony w lewej ręce beżowy, zużyty, całkiem duży plecak. Miał tylko jedno otwarcie, zapinane wyłącznie na paski z klamrami, które były srebrnego koloru.
-Tak, dzięki. –odpowiedział lis z wyraźną ulgą. Jeż podał mu plecak, po czym niebieski otworzył go i widząc, że wszystko jest na swoim miejscu, zamknął go z powrotem i założył na plecy. Lis spojrzał na drzewa. –Właśnie, miałem zebrać nowy prowiant.
-Też wezmę się do roboty.
-Naprawdę nie musisz.
-Muszę, nie mam w domu prawie nic do jedzenia. –Jeż spojrzał znacząco na lisa.
Neo uśmiechnął się z zażenowaniem, po czym obaj zabrali się za zbieranie owoców.
-Niestety, poza jabłkami niczego tutaj nie znajdziesz. –powiedział Nameless, zrywając jedno, po czym zaczął je jeść. Lis zerwane jabłka chował do plecaka, który położył pod jednym z drzew. Niedługo potem jeż był najedzony, a plecak pełny owoców. Niebieski założył go.
-Dzięki za pomoc. –powiedział do czarnego. –Gdyby nie ty, pewnie leżałbym tu nadal. –dokończył rumieniąc się lekko. –Na mnie chyba już czas, miło było cię spotkać.
-Aa...mnie też było miło.
-Cześć. –Neo odwrócił się, wystawiając jeszcze rękę w stronę jeża w geście pożegnania, po czym zaczął udawać się w kierunku wyjścia z lasu.
-A...cześć. –odpowiedział dość cicho Nameless, stojąc pod jedną z jabłoni. Przez chwilę patrzył na odchodzącego, nowo poznanego lisa i zastanawiał się. Rozejrzał się i pomyślał o swoim domu. Nagle zdecydował.
-Czekaj! –krzyknął za niebieskim i zaczął biec w jego kierunku. Ten odwrócił się zdziwiony.
-Mogę iść z tobą? –spytał jeż.
-S-serio? –spytał radośnie Neo.
-Jeśli się stąd nie wyrwę, to zwariuję. Poza tym, chcę zobaczyć te szmaragdy chaosu, o których mi mówiłeś.
-Jasne, to może jeszcze trochę trwać, więc przyda mi się towarzystwo.
-Jest tylko jeden problem. –powiedział czarny lekko zawstydzony, pocierając prawą dłonią tył głowy. –Nie mam w domu żadnego plecaka, a chyba nie ma sensu brać takiego koszyka na dłuższą podróż.
-To nic, poradzimy sobie z jednym plecakiem. Chcesz zabrać coś z domu?
-Nie, nie ma tam nic wartościowego. Możemy już iść.
-W porządku. –powiedział lis, po czym zaczął iść dalej. Jeż poszedł za nim.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez apokaliz500 dnia Nie 16:25, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Fanatyk



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świat.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:54, 01 Lut 2010    Temat postu:

Będę pierwsza, będę pierwsza!
Bardzo mi się spodobało. Kiedyś, (o rajuśku, kiedy to było?!) grywałam w Sonica i możliwość przypomnienia sobie tego wszystkiego jest niesamowita. Very Happy Oczywiście pomaga też pokazanie postaci, umożliwia to wyobrażenie ich.
A co do tekstu. Zwięzły, szczegółowy, naprawdę dobry. Very Happy Widać, że ciężko nad tym pracowałeś.
Czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:47, 01 Lut 2010    Temat postu:

pierwsza osoba mi mówi, że moje teksty są zwięzłe"a daję im czasem nawet krótszeX"Da z tym czekaniem, to niestety radzę uzbroić się w cierpliwośćX"D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polly
Administrator



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piekła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:02, 01 Lut 2010    Temat postu:

Proszę o dostosowanie się do regulaminu Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blueberry
Fanatyk



Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z owond.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:44, 04 Lut 2010    Temat postu:

Jest ok ;D Stylistycznie fajne, ale zgodzę się z Soneą, zwięzłe. Ostatnio wszystko co ja piszę, wychodzi okrutnie dłuugie i ubarwione, więc odzwyczaiłam się od takich...hm, miniaturyzacji? Nie wiem jak to nazwać XD
Wszystko jest ok, nawet mi się podoba, ale bolą mnie postacie xD nie lubię tego rodzaju fantasy xD ale tu znowuż się czepiam.
Czekam na więcej ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:06, 04 Lut 2010    Temat postu:

to jest twoim zdaniem miniaturyzacja?xDchyba prawdziwych miniaturek nie widziałaś, niewiasto xD(wliczając to to, czym ten rozdział był przed tuningiem) heej, czemu nie lubisz chodzących zwierzątek?T_Ta jaki rodzaj fantasy lubisz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blueberry
Fanatyk



Dołączył: 16 Lis 2009
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z owond.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:53, 04 Lut 2010    Temat postu:

Jak już to coś w rodzaju elfów itp
Np. w stylu "Eragona", lub "Władcy Pierścieni" XD
No nie miniaturyzacja. To trochę przesadne stwierdzenie xD po prostu, opisy są dość...skromne? Ale w sumie, wystarczające.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:14, 04 Lut 2010    Temat postu:

skromne?Ooczemu skromne, mnie się zdawało, że nie są ani za długie ani za krótkieOojakie ty byś opisy proponowała?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Fanatyk



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świat.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:56, 04 Lut 2010    Temat postu:

Ola, ola. Nie kłótta się. Razz
Opisy moim zdaniem są w porządku. Nie ma w nich niczego z "Krzyżaków" Laughing , ale też nie jest to na zasadzie "Stał czarny dom. Ola kupiła brązowego psa."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:26, 05 Lut 2010    Temat postu:

a "Krzyżacy" słyną z jakich opisów?xDbo ja słyszałem tylko krytyczne opinie o tej książcexD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Fanatyk



Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 1071
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świat.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:17, 05 Lut 2010    Temat postu:

W nich opisy są na kilka stron. Razz Więcej w nich opisu, niż fabuły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:10, 05 Lut 2010    Temat postu:

taa, Quo Vadis było też takie>_>"nienawidzę takich książek, moim zdaniem takie opisy zasługują na otwartą krytykę, niby tacy wielcy autorzy a nie potrafią zachować jakiejkolwiek proporcjonalności, właśnie dlatego nie wypisuję zbędnych bzdur, a tylko na tyle, żeby dać dokładny opis miejsca i wywołać u czytelnika odpowiedni nastrój, bo w końcu o to chodzi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scontenta
Obserwator



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica Polskiego Złota
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:12, 25 Lut 2010    Temat postu:

Nareszcie fantasy!
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do napisania czegoś w podobnym stylu, ale samo czytanie takich opowiadań bardzo mnie wciąga.
Wstyd się przyznać, ale kiedy zaczęłam czytać wstęp, nie miałam pojęcia o czym jest mowa. Sonic – coś mi świtało w głowie, ale nie mogłam tego słowa z niczym skojarzyć. Dopiero, gdy zobaczyłam obrazki wszystko sobie przypomniałam.

Nie wiem dlaczego, ale Nameless i Neo przypominają mi odrobinę Sama i Frodo z „Władcy Pierścieni”. Być może przez ten motyw ze szmaragdami chaosu i podróżą.
Trudno mi cokolwiek powiedzieć o fabule, bo to dopiero początek przygody. Czekałam aż ukarze się kolejny rozdział i wtedy skomentuję, bo będę miała lepszą podstawę, ale już dość się wyczekałam Wink

Jedyne do czego mogę się przyczepić to bardzo częste użycie przez Ciebie słowa „na” i „miał”, szczególnie w pierwszej części rozdziału, przy opisach.
Acha! Jeśli mogę coś zasugerować, to dziel nowe myśli akapitami - będzie się lepiej czytało Wink

Ogólnie bardzo mi się podoba i czekam na więcej!
Marta

PS A co do „Krzyżaków”… Gdyby nie te opisy, to mielibyśmy do czytania pół tomu zamiast dwóch xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:11, 25 Lut 2010    Temat postu:

Jak zobaczyłem koma z tym avkiem, to od razu wiedziałem, że będzie co czytaćVery Happy

Cóż, dla niektórych wstyd się przyznać, że się Sonica zna, więc wiesz.

Być może oni ich przypominają, ja tam nie wiem, bo też wstyd się przyznać, ale w życiu nie przeczytałem ani nie obejrzałem nic z Władcy Pierścieni, więc nie miałem jak tego zgapić. Poza tym o ile mi wiadomo taki motyw ogólnie do zbyt oryginalnych nie należyxD

Taa, wiem, sorry, ja mam taki system wprowadzony, piszę 3 nowe rozdziały i poprawiam jeden stary, a to są właśnie stare, bo nie dam niepoprawionych na forum, bo nie chcę się ośmieszaćX"D

Taa, jeszcze często się pojawiało lub będzie pojawiać słowo "był", staram się z tymi powtórzeniami walczyć jak mogę, ale różnie mi to wychodzi.

Ja nie czytałem Krzyżaków, ale gdybym musiał, to wolałbym czytać pół tomu niż dwaxD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apokaliz500
Stały Bywalec



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Shadow Realm
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:02, 25 Lut 2010    Temat postu:

ja też 8D

to fajnie, ja próbuję być oryginalny, co pewnie nie zawsze wychodzixD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.oopowiadania.fora.pl Strona Główna -> Fantastyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin